Opublikowano:
Praca w na fabryce Fabryka Berlin Niemcy Tesla
Ponizej macie Państwo bardzo interesujacy artykuł dotyczący zatrudnienia w Niemczech, na fabryce Tesli, w Berlinie w Niemczech.
Adres, Gigafactory Berlin-brandenburg, Brandenburg, Tesla Straße 1, 15537 Grünheide, Grunheide Berlin Niemcy Tesla.
Jeżeli Was to intersuje, prosze wejsc na strone Tesli, zobaczyć, jakie ma inne oferty pracy dla Państwa w Berlinie.
https://www.tesla.com/pl_PL/careers/search/?site=DE
4 min czytania
Tesla potrzebuje pilnie pracowników do swojej fabryki pod Berlinem. Płaci raczej kiepsko – przynajmniej jak na niemieckie warunki – więc ludzie w kolejkach się nie ustawiają. Czy ja miałbym szansę, choć auta tej marki nigdy nawet nie prowadziłem? Postanowiłem spróbować.
Niemiecka "gigafabryka" firmy Elona Muska ruszyła w marcu zeszłego roku. Wybierając lokalizację w pobliżu naszej granicy, koncern na pewno liczył na pracowników z Polski. Zresztą większość napisów na miejscu została przetłumaczona na polski, a w zakładzie działa nawet sklep Żabka.
Czy ja miałbym szansę na pracę w fabryce Tesli? Zapisałem się do kilku zamkniętych grup na Facebooku dla pracowników fabryki oraz dla tych, którzy taką pracą są zainteresowani. Zaczęło mi migać zatem sporo ogłoszeń. Postanowiłem zadzwonić pod jeden ze wskazanych numerów. Byłem przekonany, że droga będzie długa i skomplikowana, a sam proces złoży się z wielu etapów. No bo przecież nie da się dostać zatrudnienia z dnia na dzień do jednej z najsłynniejszych firm świata, prawda?
Telefon odebrała młoda, mówiąca po polsku kobieta. Niemal od razu zapewniła, że czeka na mnie miejsce w Tesli. – A jak z pana niemieckim? – zapytała. – Ganz gut – odpowiedziałem z uśmiechem. Chyba tą odpowiedzią pani rekruterka nie była do końca usatysfakcjonowana. Dopytywała się, czy znam niemiecki "na poziomie komunikatywnym". Gdy odpowiedziałem twierdząco, wyraźnie się ucieszyła. – Bo mieliśmy stanowiska z językiem angielskim, ale one już zostały zajęte – wyjaśniła.
Byłem przekonany, że to początek rozmowy. Okazało się tymczasem, że zmierzamy do końca. – Potrzebujemy pilnie ludzi, może pan zaczynać w poniedziałek – usłyszałem. Rozmowę tymczasem prowadziłem w piątkowy poranek. Zacząłem więc pytać, czy chodzi o prace na taśmie produkcyjnej Tesli. Okazało się, że właśnie tak – miałbym montować słynne "elektryki".
Żebym rozpoczął pracę w poniedziałek, musiałbym zrobić jeszcze "certyfikat". Jaki konkretnie? – A taki odpowiednik naszego BHP. Da się zrobić w weekend – usłyszałem.
Przeszedłem przez rekrutację, a nie zapytano mnie nawet o doświadczenie w branży motoryzacyjnej. Takiego nie mam. Moje doświadczenia z Teslą też nie są imponujące. Kiedyś na jakimś evencie usiadłem za kierownicą takiego pojazdu, ale nigdy nie jechałem nim po drodze. To rekruterki chyba już nie interesowało. O Tesli napisałem co prawda kilka artykułów, ale nie sądzę, żeby takie doświadczenie przydało się mi przy taśmie produkcyjnej.
Z perspektywy pracownika najistotniejsze są zwykle pieniądze. Rekruterka zaproponowała mi "plus minus" 1,9 tys. euro miesięcznie na rękę. Czyli ok. 9 tys. zł. Z polskiej perspektywy to dobra pensja. A z niemieckiej? Cóż, można powiedzieć, że Tesla mniej płacić nie może. Od października bowiem w tym kraju pensja minimalna to 12 euro za godzinę.
Rekruterka spytała, czy mogę dojeżdżać codziennie do pracy. Odpowiedziałem, że jestem gotowy na taką opcję. W takim przypadku mogę dostać jeszcze dodatek na paliwo, ale "tylko na dojazd w jedną stronę". Jeśli zamiast dojazdu wolałbym coś wynająć na miejscu, prosto by nie było. W Grünheide wolnych mieszkań nie jest zbyt wiele, a te, które pozostały, są bardzo drogie. Można dojeżdżać z Berlina, ale tam też stawki są wysokie.
W Tesli są przewidziane dodatki wakacyjne i świąteczne – 180 euro. Do tego jest dodatek za pracę w nocy – wtedy stawka jest wyższa o 25 proc.
Warunki dla Polaka nie są rzecz jasna złe. Biorąc pod uwagę jednak standardy niemieckiej branży motoryzacyjnej, to są one wręcz fatalne. Nie dziwi zatem, że do Elona Muska nie przyszli pracować ludzie z niemieckich fabryk takich firm, jak VW, Mercedes czy BMW.
W czasie rozmowy z rekruterką wyszło, że nie zatrudni mnie jednak Tesla, a zewnętrzna agencja pośrednictwa pracy. Przeszło mi przez myśl, że to wszystko może być po prostu żartem i ktoś podszywa się po rekruterkę. Skontaktowałem się więc z kilkoma osobami, które w Tesli pod Berlinem już pracują. Wszystkie powiedziały mi to samo – właśnie w ten sposób wyglądają rekrutacje, a zatrudniają agencje pośrednictwa pracy.
Żeby mieć pewność, odezwałem się do kolejnej rekruterki. Widząc ogłoszenie, napisałem do niej po prostu przez komunikator Facebooka. Rekruterka wysłała mi od razu ofertę. Tu stawka była nieco mniejsza, ale nie trzeba było koniecznie znać niemieckiego. Wygląda więc na to, że dostanie pracy w fabryce Tesli jest naprawdę łatwe – niemal niczym zakupy w Biedronce.
Czemu zatem się nie zdecydowałem pójść do pracy do Tesli – choćby w ramach kontynuowania mojego dziennikarskiego eksperymentu? Przyznaję, że rekrutacyjny "sukces" mnie nieco zaskoczył. Akurat w weekend miałem zobowiązania rodzinne i zawodowe i nie mógłbym sobie pozwolić na wyrabianie w tym czasie niemieckiego certyfikatu BHP. Niemniej eksperymentu nie kończę – może w końcu do fabryki zawitam.
Elon Musk miał wielkie plany w związku ze swoim berlińskim zakładem. Na razie jednak fabryka generuje przede wszystkim problemy. Musk liczył, że zatrudni tam 12 tys. osób, ale to się nie udało Również Polacy niezbyt chętnie idą tam pracować. Niemieckie media podają, że w tej chwili fabryka zatrudnia ok. 9 tys. pracowników i przyjmuje do pracy nawet 200-300 kolejnych osób tygodniowo. Kłopot jest taki, że – jak podaje niemiecki magazyn "Auto Motor und Sport" – mnóstwo osób równocześnie rezygnuje "ze względu na złe warunki pracy".
A na model Y Tesli trzeba czekać teraz nawet i pół roku. Firma chce przyspieszyć zatem produkcję. To pewnie tłumaczy, dlaczego dostałem tam pracę w trzy minuty.
Napisaliśmy maila z prośbą o komentarz do europejskiego biura prasowego Tesli, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Autor: Mateusz Madejski, dziennikarz Business Insider Polska
Źródło, tekst oraz zdjęcia:
https://businessinsider.com.pl/gospodarka/sprobowalem-zatrudnic-sie-u-elona-muska-to-prostsze-niz-zakupy-w-biedronce/t2ywy3r
https://www.tesla.com/pl_PL/careers/search/?site=DE
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej